Praca w drużynach, które zostały w obozie (Wędrowniczki, Knieja) przebiegła pomyślnie przy bardzo ładnej pogodzie. Oprócz tego, część Wędrowniczek udała się na zwiady. Za to Żywioły udały się skocznym krokiem na chatki.
Na obiad zjedliśmy zupę koperkową, pulpeta w sosie grzybowym, kaszę i surówkę z pomidorów. Na podwieczorek była nektarynka.
Po południu odwiedziła nas delegacja z inspekcji sanitarnej (SANEPID). Cytując pana inspektora wynik wizytacji w porównaniu z resztą okolicznych obozów okazał się celujący.
Wieczorem drużyny wraz z miłymi gośćmi z bratniej organizacji udały się na wspólne śpiewanki przy ognisku.
Niewątpliwie był to pogodny i udany dzień :)
Dziękujemy za codzienne relacje :) miło się nam je czyta
OdpowiedzUsuńA co robicie ze szpiegami, których przyłapiecie w obozie?
OdpowiedzUsuńZa moich czasów (tz 24 lata temu) taki jeniec musiał być wykupiony . Było super. Pamiętam jak pod zasłoną nocy wkradliśmy się do innego obozu i z kuchni zabraliśmy 2 worki ziemniaków.
OdpowiedzUsuńBardzo mile zostaliśmy przez Was, Bracia, przyjęci. Choć nie byliśmy planowanymi gośćmi, znalazł się dla nas ciepły posiłek oraz mogliśmy liczyć na drobną pomoc podczas wykonywania zadań, zarówno ćwikowie, jak i przez krótką chwilę wywiadowcy na próbie. Nawet gdy dnia następnego musieliśmy pospiesznie opuścić obóz (przełożony dał nam kolejną porcję zadań do wykonania), część z Was proponowała nam ciepły posiłek. Dziękuję Wam wszystkim, w tym druhnom i druhom ze Zgrupowania, jak i zarówno drużynowym, oraz zwykłym harcerzom, którzy utrzymywali nas w tej pogodnej atmosferze (również podczas śpiewanek przeplatanych pląsami) w imieniu nas wszystkich- harcerzy z ZHP, którzy z potem na czole próbowali zdobyć nowy stopień harcerski. I również po części dzięki Wam, mogę pełnoprawnie podpisać się właśnie w taki sposób.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ćw. Beniamin Marek